Strona główna Rozrywka Kto powiedział, że szczepionki nie są powodem do śmiechu?

Kto powiedział, że szczepionki nie są powodem do śmiechu?

2

Szybko, pomyśl o czymś naprawdę zabawnym na temat szczepień. NIE? Ja też nie, ale dramaturg Jonathan Spector wyświadczył nam wszystkim przysługę i uformował jeden z najbardziej dzielących, bezsensownych, groteskowych i nowo odradzających się problemów naszych czasów i dopracował go w błyszczący, wnikliwy i cholernie zabawny mały klejnot, dzięki czemu każdy z nas mogę patrzeć, zastanawiać się i ponownie zastanawiać, jak, w imieniu Jonasa Salka, tu dotarliśmy.

Sztuka Spectora nazywa się Dzień Eurekiotwierający się dziś wieczorem i od razu stający się jedną z najlepszych produkcji Broadway oferuje w tym sezonie – i to naprawdę coś mówi, biorąc pod uwagę wspaniałe jesienne przyjazdy Och, Mary!, Śmierć ją spotyka, Może szczęśliwe zakończenie I Wzgórza Kalifornii.

Rzeczywiście sezon na Broadwayu 2024–2025 był jak dotąd wypełniony świetnymi komediami, a zwłaszcza dramatami i Dzień Eureki radzi sobie z większością z nich (ok, może O, Maryjo! stoi samodzielnie).

Nie to wszystko Dzień Eureki to komedia – tutaj też jest mnóstwo dramatu i naprawdę wnikliwych przemyśleń na temat okropnego sposobu, w jaki ze sobą rozmawiamy i jak się nawzajem traktujemy w tych niespokojnych czasach – ale w chwilach napięcia, gdy pobożne nieporozumienia zamieniają się w werbalny odpowiednik wyrywania sobie włosów, cóż, śmieje się brzuch są w drodze – i cholera, ale tak naprawdę nigdy nie widzisz postaci wypowiadających te słowa, chowających się za osłoną klawiatur swoich laptopów, tak jak są.

Ale idę do przodu. Niektóre ustawienia:

Dzień Eureki to wspaniały spektakl Manhattan Theatre Company, którego premiera odbędzie się dziś wieczorem na Broadwayu w Samuel J. Friedman Theatre. Tytuł odnosi się do bardzo fikcyjnej szkoły dziennej Eureka, prywatnej szkoły podstawowej umiejscowionej dokładnie w punkcie zerowym progresywizmu Bay Area, odrzucanego przez niektóre kręgi jako poprawny politycznie.

Obsada „Dzień Eureki” na Broadwayu

Jeremiego Daniela

Jeden z rodziców, nowicjusz w szkole, mówi: „Zawsze można zauważyć dziecko z okazji Dnia Eureki, ponieważ to ono kibicuje podczas meczów piłki nożnej. Inny wyniki drużyny.”

Sam Spector mógłby wybaczyć nawet nam, bywalcom Broadwayu, uśmiechanie się, przynajmniej na początku, na widok obfitych płatków śniegu widocznych na pierwszym w roku szkolnym 2018/2019 spotkaniu rady dyrektorów bystrej szkoły, pięcioosobowej grupy, która rozpoczyna spotkanie – i sztukę – od rozdzierającej debaty na temat aniołów na główce szpilki, wywołanej proponowanym (i bardzo, bardzo niewielkim) dodatkiem do rozwijanego menu stronie internetowej szkoły. Fakt, że ta bardzo dorosła grupa spotyka się w pełnej nostalgii szkolnej bibliotece, perfekcyjnie zaprojektowanej przez Todda Rosenthala, tylko pogłębia absurd.

Spector, jego reżyserka Simpatico Anna D. Shapiro i nieskazitelna pięcioosobowa obsada (no cóż, sześciu, ale niech was zaskoczy ostatni) są zbyt mądrzy, aby obiecać prawdziwy spokój ducha pomimo tych dzielących, kłócących się i zagubionych informacji niezachwiani w swoich opiniach Amerykanie. Dzień Eureki jest zbyt uczciwy, żeby się rozpieszczać.

I Conie możemy powstrzymać się od myślenia, czy te postacie by się zachowały, gdyby a PRAWDA kryzys kiedykolwiek pojawił się w Dniu Eureki.

Nie musimy długo czekać. Delikatność powierzchni i dyskusje na temat rękawiczek dziecięcych, niezależnie od tego, jak bardzo są igłowane, odklejają się jak wyschnięta pasta artystyczna Elmera, kiedy Don (Billa Irwinarównie dziwny i urzekający jak zawsze), dobroduszny dyrektor szkoły, który nigdy nie spotkał się z debatą, w której nie mógłby doprowadzić obu stron do irytacji, przedstawia zarządowi otrzymany właśnie list z informacją o stanie zdrowia: Przypadki świnki odnotowano podczas Dnia Eureki, niewątpliwie z powodu luźnych standardów, jakie od dawna obowiązują w szkole „wszystko dla każdego”.

Jessica Hecht, Bursztynowy szary

Jeremiego Daniela

Reakcje dyrektorów szkół są oczywiście różnorodne i różnorodne, ale nie w sposób, jakiego można by się spodziewać.

Oprócz słodkiego, słabego Dona jest jeszcze Suzanne (Jessica Hecht, podobnie jak Irwin, aktorka, która osiągnęła perfekcję w swoim stylu gry), długoletnia mieszkanka Berkeley w średnim wieku, najprawdopodobniej bogata, ale na zewnątrz zachowująca nieco hippisowski wygląd i zachowanie swojej młodszej ja. Na własne ryzyko pomylisz ją z Joni i granolą: szybko myśli, ma silną wolę i, jeśli chodzi o bezpieczeństwo swoich dzieci, jest nieustępliwa jak niedźwiedź.

Eli (Dolina Silikonowa’S Thomasa Middleditchawykazujący się niesamowitą gamą) to tata po trzydziestce, który pozostaje w domu i ubiera się jak student (projekt kostiumów autorstwa Clinta Ramosa, który podkreśla jego charakter, jest idealny). Eli szaleje za swoim (poza sceną) małym, całkowicie zaszczepionym chłopcem Tobiasem i pozostaje cichy i pokorny, jeśli chodzi o fortunę, którą zarobił podczas boomu technologicznego w San Francisco. Gdy inna postać strzela, Oczywiście zostaje w domu.

Meiko (Chelsea Yakura-Kurtz), w tym samym wieku co Eli (podpowiedź, podpowiedź), jest samotną matką (znowu poza sceną) małej Olivii. Biracial Japonka/Biała (nazywa siebie Hapa), Meiko jest początkowo najmniej uparta w grupie, może nawet znudzona (robi na drutach podczas spotkań). Ale znowu, uważaj na pierwsze wrażenie.

W tej dobrze naoliwionej, przestudiowanej, cennej kolekcji pojawia się Carina (wspaniała Amber Grey Hadestown). Ona i jej synek są nowicjuszami w szkole, a Carina co roku zajmuje wolne miejsce na pływającej desce, aby pomieścić nowicjusza o świeżym spojrzeniu. Dwie inne rzeczy, które warto wiedzieć o Carinie: jest czarna i jej syn chodził wcześniej do (wzdychającej) szkoły publicznej. Domysły na temat Cariny ledwo mieszczą się w jednej bibliotece.

Dość abstrakcyjna rozmowa o szczepieniach, bardzo uprzejma, przybiera obrót, gdy Meiko, spóźniona na spotkanie, mówi bez większego zaniepokojenia, że ​​jej córka nie czuje się dobrze. „Jej twarz jest cała spuchnięta. Myślę, że może ma alergię na gluten?”

Jak dotąd były to jedynie grzeczne i zabawne komentarze społeczne, ale Dzień Eureki ma zamiar udać się na komediową szyję. Zarząd postanawia otworzyć debatę na temat szczepionek dla całej społeczności szkolnej, przy czym zarząd w bibliotece i reszta rodziców społeczności przyłączają się do transmisji na żywo, a ich komentarze są wpisywane i rozwijane na laptopie dla tablicy (oraz duże projekcje nad głową) dla nas).

Podczas gdy rozmówcy online zaczynają nieźle, jeśli mają skłonność do bełkotu nie na temat, wkrótce stają się laptopowymi wojownikami:

Arnold Filmore: „Odpowiedz szczerze: wolisz mieć odrę czy autyzm?”
Orsona Mankla: „Odpowiedz szczerze: czy jako dziecko upadłeś na głowę?

W miarę jak dyskusja zamienia się w nieuniknione odniesienia do nazistów i wulgarny język, publiczność jest rozdarta między śmiechem a wyrazem absolutnego przerażenia na twarzach dystyngowanych członków zarządu.

Dzień Eureki ma jednak do zaoferowania coś więcej niż tylko śmiech, a druga połowa sztuki, choć czasami zabawna, staje się absolutnie intrygująca, a nawet chwytająca za serce, gdy postacie, które naszym zdaniem ustaliliśmy, ujawniają głębię, której się nie spodziewaliśmy. Jak ma w zwyczaju mawiać pokojowy Don, nie ma tu złoczyńców, a choć chcielibyśmy wskazać kilku palcami, staje się to coraz trudniejsze, biorąc pod uwagę, jak fachowo i ze współczuciem pisał dramatopisarz – a także pierwszorzędnej obsadzie. – ci ludzie walczący przez całe życie.

Nie dajcie się jednak zwieść: Dzień Eureki ostatecznie okazuje współczucie swoim bohaterom, ale nie błędnym, oślepiającym opinii, które niektórzy wyrażają. Jest mało prawdopodobne, że RFK Jr. będzie czekał w kolejce po bilety w najbliższym czasie, ale nawet bohaterowie, którzy mogą kibicować jego awansowi za pięć lat (pamiętajmy, że akcja rozgrywa się w 2019 r.), zaznają pewnego łaski. Oczywiście nie wiedzą tego, co my wiemy.

Tytuł: Dzień Eureki
Lokal: Teatr Samuela J. Friedmana na Broadwayu
Napisane przez: Jonathana Spectora
Reżyseria: Anna D. Shapiro
Rzucać: Bill Irwin, Thomas Middleditch, Amber Grey, Jessica Hecht, Chelsea Yakura-Kurtz i Eboni Flowers
Czas trwania: 1 godz. 40 min (bez przerwy)

Źródło linku

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj