Strona główna Fason Dlaczego głosowanie powszechne nie określa prezydenta?

Dlaczego głosowanie powszechne nie określa prezydenta?

3

(NEXSTAR) – W listopadzie miliony Amerykanów udadzą się do lokali wyborczych w całym kraju, aby oddać swój głos – pamiętajcie, nie na prezydenta czy wiceprezydenta, ale na grupę elektorów, którzy, miejmy nadzieję, z kolei będą głosować na kandydatów naszego wyboru.

Wyborcy ci tworzą Kolegium Elektorów, a głosy oddane w styczniu ostatecznie decydują o tym, kto będzie rządził krajem przez następne cztery lata.

System, w którym grupa wyborców decyduje o wyniku wyborów wybór – a nie głosowanie powszechne – zrodziło się z Konwencji Konstytucyjnej z 1787 r. i zostało ustanowione w Artykuł II, sekcja 1 Konstytucji. Według Archiwów Narodowych był to także w dużej mierze „kompromis” między uczestnikami. Delegaci na konwencję debatowali na ten temat miesiącami, niektórzy sprzeciwiali się pomysłowi, aby Kongres wybrał kolejnego prezydenta (częściowo ze strachu przed korupcją), a inni odrzucili koncepcję głosowania powszechnego (głównie z powodu obaw, że społeczeństwo będzie mniej poinformowani niż ich ciała ustawodawcze).

Uznano również, że niewolnictwo odegrało rolę w umocnieniu systemu Kolegium Elektorów, ponieważ państwa z dużą populacją niewolników bez prawa głosu „nie mógł mieć wpływu na wybory” jeśli głosowanie powszechne wyłoni prezydenta, zauważył przyszły prezydent James Madison.

„Zastąpienie elektorów rozwiązało tę trudność i, ogólnie rzecz biorąc, wydawało się budzić najmniejsze zastrzeżenia” – stwierdziła Madison.

Obecny system Kolegium Elektorów również nie jest pozbawiony krytyków. Sposób, w jaki to działa obecnie – w którym głosowanie powszechne w każdym stanie określa, jak wszyscy elektorzy tego stanu będą głosować w styczniu (z wyjątkiem Nebraski i Maine) – był krytykowany za zapewnienie większych wpływów garstce wahadłowych stanów, a tym samym narzucanie sposobu oraz gdzie kandydaci prowadzą kampanię w miesiącach poprzedzających wybory.

Jednak Kolegium Elektorów jest również często kwestionowane, jeśli chodzi o dokładne przedstawienie sposobu głosowania w każdym okręgu wyborczym – i w ogóle narodzie. Od XIX wieku pięciu kandydatów, którzy zwyciężyli w głosowaniu powszechnym, przegrało w Kolegium Elektorów. Ostatni przypadek miał miejsce podczas wyborów w 2016 r., kiedy zarabiała Hillary Clinton prawie 3 miliony głosów więcej niż były prezydent Trump, ale zdobył prawie 80 głosów elektorskich mniej.

Były ponad 700 propozycji reformy Kolegium Elektorów, ale zmiana systemu stosowanego od wieków to trudna i żmudna walka, twierdzą historycy. Według Izby Reprezentantów „najbliżej” obecności naszego rządu był rok 1969, kiedy Izba Reprezentantów przyjął środek mający na celu wdrożenie systemu głosowania powszechnego, pod warunkiem, że druga tura wyborów odbędzie się, jeśli żaden z kandydatów nie uzyska poparcia co najmniej 40% uprawnionych do głosowania. Miało „powszechne wsparcie ponadpartyjne” w Izbie, ale poniosła porażkę w Senacie, Izba zauważyła.

Wyczerpującym i wyczerpującym przedsięwzięciem byłoby także znalezienie nowego systemu, który uspokoiłby wystarczającą liczbę prawodawców, jak ponad dwieście lat temu zauważył James Madison w swojej książce list z 1823 r do sędziego okręgowego USA George’a Hay’a.

„Trudność w znalezieniu nienagannego procesu powoływania organu wykonawczego rządu takiego jak amerykański był głęboko odczuwany przez [1787 Constitutional Convention];” napisała Madison, „a ponieważ ostateczne ustalenia miały miejsce na późniejszym etapie Sesji, nie było wolne od pewnego pośpiesznego wpływu spowodowanego zmęczeniem i niecierpliwością wszystkich takich Organów, chociaż stopień ten był znacznie mniejszy niż zazwyczaj w nich dominuje.”

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj