NOWY JORK (AP) – Basel Adra, Palestyńczyk i Yuval Abraham, Izraelczyk, spędzili pięć lat, kręcąc film, który…
NOWY JORK (AP) – Palestyńczyk Basel Adra i Izraelczyk Yuval Abraham spędzili pięć lat kręcąc film przedstawiający codzienne życie w wiosce Adry pod okupacja izraelska. Powstały film, „Żadnej innej krainy” został okrzyknięty jednym z najpotężniejszych filmów dokumentalnych roku, zdobywając nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych.
Wzbudził także kontrowersje, groził twórcom śmiercią i – pomimo uznania – pozostaje bez amerykańskiego dystrybutora.
Pełnometrażowy dokument, którego premiera odbędzie się w tym tygodniu we Francji i w przyszłym tygodniu w Wielkiej Brytanii, sprzedał się już na wielu rynkach międzynarodowych. Status pretendenta do Oscara pozostaje nienaruszony — po zorganizowaniu go podczas Festiwalu Filmowego w Nowym Jorku Lincoln Center będzie wyświetlać film przez tydzień, rozpoczynając od piątku. Twórcy filmu uważają jednak, że utrzymujący się od miesięcy niemożność znalezienia dystrybutora w USA ma podłoże polityczne, związane z dniem wyborów w konkursie prezydenckim pomiędzy kandydatką Demokratów Kamalą Harris a kandydatem Partii Republikańskiej Donaldem Trumpem.
„Może boją się, że zostaną pozbawieni środków, jeśli Trump wygra” – mówi Abraham w wywiadzie udzielonym Adrze w Paryżu. „Ale Basel przez lata, odkąd był małym chłopcem, ryzykował życie, aby kręcić ten materiał. To wymaga dużej odwagi. Czy nie możemy mieć jednego dystrybutora, który miałby odwagę, OK, podjąć pewne ryzyko i dystrybuować tak uznany i ważny dokument?”
„No Other Land” zaczęło się na długo przed obecnym rozdziałem wojna w Gazie. Opowiedziana jest w dużej mierze z perspektywy Adry, która urodziła się w Masafer Yatta, zbiór wiosek na okupowanym Zachodnim Brzegu.
Ten obszar, surowy górzysty region na południe od Hebronu, od dziesięcioleci jest miejscem protestów przeciwko izraelskiemu rządowi, który nakazał Palestyńczykom opuszczenie ziemi zrobić miejsce na poligon wojskowy.
W 1980 r. izraelskie wojsko ogłosiło Masafer Yatta zamkniętą „strefą ostrzału”. Władze izraelskie stwierdziły, że mieszkańcy – arabscy Beduini, którzy praktykują tradycyjne formy rolnictwa i hodowli zwierząt i żyli na lądzie od przed 1967 r — korzystał z tego obszaru jedynie przez część roku i nie posiadał tam wówczas żadnych stałych obiektów.
Adra się w tym urodziła; jego ojciec był działaczem na rzecz społeczności, a Adra miała 5 lat, kiedy matka po raz pierwszy zabrała go na demonstrację.
W następstwie decyzji sądu z 2022 r. armia utworzyła punkty kontrolne i regularnie burzyła struktury społeczne, w tym m.in szkoła. Aparat, jak mówi Adra, „stał się jedynym narzędziem oprócz naszej niezłomności”. Uchwycił regularne burzenie domów, brutalne spotkania z izraelskimi osadnikami i ciągły wpływ, jaki walka wywarła na mieszkańców wioski.
„Zacząłem kręcić, kiedy zaczęliśmy kończyć” – mówi w filmie, którego akcja rozgrywa się w latach 2019–2023.
To długoterminowy, praktyczny portret realiów życia zgodnie z izraelskim prawem wojskowym. Rodziny są wykorzenione. Dzieci dorastają w biedzie. Ludzie umierają. Ale jego twórcy nigdy nie przewidywali, jak bardzo może być gorzej.
Zdjęcia do „No Other Land”, zrealizowanego przez kolektyw palestyńsko-izraelski (pozostali reżyserzy to Hamdan Ballal i Rachel Szor), zakończyły się w październiku ubiegłego roku, podobnie jak Atak Hamasu nastąpiło i Wojna Izraela w Gazie zaczął.
7 października 2023 r. bojownicy Hamasu zabili w całym południowym Izraelu ponad 1200 osób, biorąc około 250 osób jako zakładników. W odwetowej ofensywie Izraela w Strefie Gazy zginęło ponad 43 000 Palestyńczyków, z czego ponad połowę stanowią kobiety i dzieci, twierdzą palestyńscy urzędnicy ds. zdrowia, którzy nie rozróżniają cywilów od bojowników. Na Zachodnim Brzegu częste izraelskie naloty na palestyńskie miasta i miasteczka, a także narastająca przemoc ze strony żydowskich osadników, spowodowały wzrost liczby ofiar śmiertelnych od 7 października do ponad 760 zabitych.
„Patrzę na wiadomości z ostatnich kilku dni. Setki ludzi w Gazie zostaje zabitych, izraelscy zakładnicy umierają, masakry zdarzają się każdego dnia, bez przerwy” – mówi Abraham, żydowski dziennikarz z południowego Izraela. „A my tutaj wyświetlamy film w klimatyzowanych kinach. Istnieje duży dysonans w uczestnictwie w festiwalach, kiedy nic nie jest odświętne, a wszystko staje się gorsze.”
Wojna w Gazie – a teraz wojna w Libanie i widmo jeden z Iranem — nieuchronnie zmienił krajobraz „No Other Land”, filmu, który łączy twórczość dokumentalną i aktywizm, aby nadać ludzkie oblicze cierpieniu Palestyńczyków. Zdobył nagrody w Berlinie, Szwajcarii, Vancouver i Korei Południowej. Ale dla Adry niewiele to ma znaczenie.
„Zrobiliśmy ten film, aby nie stracić Masafera Yatty i naszych domów” – mówi Adra. „To duży sukces dla filmu, ale kiedy wracam do rzeczywistości, widzę, że zmienia się ona na gorsze. Więc chodzi mi po głowie ten konflikt. Film odnosi sukces i ma rozgłos, ludzie chcą go oglądać, ale to nie pomaga temu, co dzieje się w terenie. To niczego nie zmienia.”
„No Other Land” zaraz po lutowym debiucie na Festiwalu Filmowym w Berlinie wzbudził kontrowersje. Odbierając nagrodę dokumentalną, Adra wspomniała o trudnościach, jakie jest to trudne, „kiedy dziesiątki tysięcy mojego ludu jest mordowane i masakrowane przez Izrael w Gazie”. Abraham wezwał do zakończenia izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich.
W Niemczech, gdzie wypowiedzi antyizraelskie są niezwykle drażliwe, wielu polityków skrytykowało twórców filmu za to, że nie wspomnieli o izraelskich ofiarach ani o Hamasie. Claudia Roth, niemiecka minister kultury, stwierdziła, że przemówienia były „szokująco jednostronne”. Kai Wegner, burmistrz Berlina, nazwał je „niedopuszczalną relatywizacją”. Ambasador Izraela w Niemczech Ron Prosor nazwał to „rażącym dyskursem antysemickim”.
Abraham, który twierdzi, że grożono mu śmiercią, był „rozwścieczony” tą odpowiedzią. Jako potomek ofiar Holokaustu wierzy, że etykietowanie krytyki polityki Izraela jako antysemickiej pozbawia to sformułowanie sensu.
„Wzywaliśmy do równości między Palestyńczykami i Izraelczykami. Wzywaliśmy do zakończenia okupacji. Rozmawialiśmy o tym, co uważamy za polityczne korzenie przemocy, która istnieje w naszym kraju. Dla mnie jest to najważniejsze przesłanie, jakie może być” – mówi Abraham. „Mam wrażenie, jakbyśmy żyli w powieści z 1984 roku, w której formułujesz tego rodzaju stwierdzenia i które w jakiś sposób są określane jako kontrowersyjne”.
Relacja Adry i Abrahama, która, jak mają nadzieję, może oznaczać współistnienie Izraela i Palestyny, jest centralnym elementem „Nie ma innego kraju”.
Razem spieszą się, aby udokumentować przybycie czołgów lub buldożerów wojskowych; ubolewają nad małą uwagą, jaką ich posty lub artykuły w mediach społecznościowych przyciągają w Internecie; zastanawiają się nad swoją przyszłością.
Ale w ich różnicach kryje się także napięcie. Jeden żyje według prawa cywilnego, drugi według prawa wojskowego. Zawsze pod znakiem zapytania stoi to, czy Adra będzie mogła przejść przez punkty kontrolne i wyjechać za granicę. W filmie ich palestyński współreżyser, Ballal, sceptycznie kwestionuje miejsce Abrahama w walce.
„To mógł być twój brat lub przyjaciel, który zniszczył mój dom” – mówi Ballal.
„Jako Izraelczyk uważam, że status quo jest szkodliwe dla Izraelczyków z prostego faktu, że bezpieczeństwo na ziemi jest wzajemne” – mówi Abraham The Associated Press. „Ludzie są od siebie zależni. Nie możemy oczekiwać bezpieczeństwa, jeśli Palestyńczycy nie będą mieli wolności”.
Jeszcze przed wojną w Gazie Adra i Abraham starali się zdobyć międzynarodową uwagę Masafera Yatty.
Teraz, ich przyczyna jest karłowata przez zniszczenia w Gazie i trudno im mieć jakąkolwiek nadzieję. Kilka dni po 7 października kuzyn Adry został postrzelony i zabity przez osadnika, co zostało uwiecznione na filmie. „Dla mnie” – mówi Adra – „nie jest jasne, dokąd to wszystko zmierza”.
Twórcy filmu mówią, że podczas spotkań z dystrybutorami zainteresowanie było duże. „Mówią, że film im się podoba, ale potem się wahają” – mówi Abraham.
Ważnym pytaniem było także to, czy amerykańscy dystrybutorzy filmowi stali się zbyt ostrożni politycznie dramat Trumpa „Uczeń”, która znalazła dopiero dom z Briarcliff Entertainment na krótko przed premierą w zeszłym miesiącu. „Unia”, dobrze przyjęty dokument o organizacji związkowej w Amazonie, niedawno zdecydował się na własną dystrybucję.
„Dawno, dawno temu amerykańscy dystrybutorzy i wystawcy filmowi budzili kontrowersje, zwłaszcza jeśli chodzi o uznane filmy, których kontrowersje były nierozerwalnie splecione z człowieczeństwem” – napisał o „No Other Land” krytyk nowojorskiego magazynu Bilge Ebiri. „Czy te firmy wstrzymują się ze względów budżetowych, z tchórzostwa, z powodu nieporozumień politycznych?”
„To nie pozwala, aby rozmowa w ogóle zaczęła się od uciszenia naszych głosów, głosów Palestyńczyka, który sprzeciwia się okupacji, i głosu Izraelczyka, który również jest przeciwny okupacji i wierzy w przyszłość równości i sprawiedliwości dla wszystkich” – mówi Abraham . „Dlaczego uniemożliwiacie tego rodzaju głosom wejście do przestrzeni głównego nurtu kina w USA?” (Filmowi brakuje także izraelskiego dystrybutora.)
Jakkolwiek by to nie wyglądało, twórcy filmu mają nadzieję, że „No Other Land” pozostanie istotnym dokumentem obecnego kryzysu.
„Chcieliśmy wysłać sygnał, że status quo jest bardzo szkodliwe i należy je zmienić” – mówi Adra. „Potrzebne jest rozwiązanie polityczne. To było przed 7 października. Nie chcemy dożyć takiego dnia jak 7 października. Chcemy ostrzec światowych przywódców, aby podjęli działania i przestali być współwinni okupacji”.
„To, co się dzieje, jest bardzo, bardzo smutne i tragiczne” – dodaje. „Nigdy w życiu nie wyobrażałem sobie, że coś takiego może się wydarzyć i że świat na to pozwoli”.
Prawa autorskie © 2024 Associated Press. Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten nie może być publikowany, emitowany, pisany ani redystrybuowany.