CHICAGO — Katedra Najświętszego Imienia otrzymała od miasta Chicago proklamację ogłaszającą poniedziałek, 18 listopada 2024 r., „Dniem Najświętszego Imienia” w tym mieście.
Parafia obchodzi 175-lecie swego istnienia. Miało to miejsce 18 listopada 1849 roku, kiedy poświęcono parafię Najświętszego Imienia w swoim pierwszym wolnostojącym kościele (mały budynek o konstrukcji drewnianej w północno-wschodnim narożniku State Street, pomiędzy ulicami Huron i Superior). Był to wówczas jedyny dom modlitwy na północ od rzeki, w którym nabożeństwa odbywały się w języku angielskim.
W tym czasie Najświętsze Imię – zarówno jako parafia, jak i katedra – stało się symbolem duszy Chicago, miejscem pojednania z burzliwą historią miasta, radowania się jego odpornością, modlitwy i protestu.
„Prawie każde ważne wydarzenie w Chicago, które jest źródłem i szczytem obchodów, odbywa się właśnie tutaj, w Katedrze Najświętszego Imienia” – powiedział ks. Grzegorz Sakowicz, proboszcz Katedry Najświętszego Imienia.
Po wielkim pożarze w Chicago wzniesiono 70-metrową dzwonnicę, która stała się latarnią wiary dla rosnącej społeczności katolickiej w Chicago. Została zbudowana z tego samego żółtego wapienia z Illinois, co Wieża Ciśnień.
„Założone w 1849 r. – mówimy 11 lat przed wojną secesyjną – miasto Chicago miało 16 lat, zostało założone w 1833 r. Więc wszystko wokół niego wyrosło. Wielki pożar Chicago mógł zniszczyć miasto, ludzie przeszli z popiołów do zmartwychwstania, do nowego życia” – powiedział Sakowicz.
Docent John Silver zabrał WGN News na wycieczkę po zabytkowym budynku neogotyckim zaprojektowanym przez architekta Patricka Keely’ego, płodnego architekta, który zaprojektował ponad 600 kościołów. „Rozpoczęli tu prace w lipcu 1874 roku” – powiedział Silver. „Ukończono go w 16 miesięcy, więc była to bardzo szybka budowa, co w pewnym sensie wyjaśnia niektóre projekty renowacji, które musieli wykonać”.
Motywem przewodnim Keely’ego dla Katedry Najświętszego Imienia było biblijne „drzewo życia”, więc frontowe drzwi i parawan w przedsionku przypominają korę, a drewniany strop stanowi wierzchołek drzewa.
„Bawił się motywami ciemności i światła. Wchodzisz do przedsionka i jest trochę ciemno. A potem w pewnym sensie się otwiera i wchodzisz do tej wspaniałej przestrzeni, pełnej jasności i światła” – powiedział Silver.
Witraże katedry odzwierciedlają ten motyw, ciemniejsze odcienie przy wejściu i jaśniejsze przy ołtarzu. „To trochę jak podróż od grzechu do zbawienia” – powiedział Silver. „Z ziemi do nieba. Pasuje więc również do tej podróży.”
Katedra chyba nigdy nie była głośniejsza niż w 1979 r., kiedy papież Jan Paweł II odwiedził Chicago i przybył do Najświętszego Imienia na dwa kolejne wieczory. Powitał na zewnątrz tłumy adorujących katolików. Potem katedra wybuchła radością, kiedy wszedł.
„Katedra była pełna” – powiedział Sakowicz. „To był wieczór dla księży i samo zobaczenie go schodzącego do ołtarza było dla mnie tak przytłaczające, ale liczba niesamowitych chwil w katedrze wypełniłaby cały tom”.
Papież zajął miejsce w środkowej nawie i słuchał Chicagowskiej Orkiestry Symfonicznej, a później Luciano Pavarottiego, który śpiewał Ave Maria.
W 1924 r. 80-tysięczna procesja witała nowo mianowanego kardynała George’a Mundeleina po jego powrocie do Chicago. Dwa lata później w Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym uczestniczyło milion osób. Była to jak dotąd największa uroczystość liturgiczna w historii Ameryki.
Plan katedry w kształcie krzyża przypomina krucyfiks. W latach sześćdziesiątych XX wieku katedrę zmodernizowano. Sobór Watykański II ustalił nowe zasady działania ogólnoświatowego Kościoła katolickiego. Oznaczało to, że odrzucono dekoracje wnętrz, aby nadać priorytet modlitwie i ponownie skupić wiernych na samej liturgii. Ozdobny ołtarz Najświętszego Imienia został zastąpiony uroczystym, prostym drewnem.
Nawet posąg dziewiczej matki Marii został zastąpiony bardziej abstrakcyjną wersją, ale przywrócono ją, gdy odkryto ją w innej parafii kilkadziesiąt lat później.
Inne elementy dekoracyjne Najświętszego Imienia zostały zastąpione metalem i kamieniem. Na przykład stacje drogi krzyżowej są obecnie odlane z brązu i obramowane z czerwonego marmuru.
Pośrodku sufitu znajduje się samo Święte Imię: to, co w języku angielskim wygląda jak „IHS”, to greckie litery „iota-eta-sigma”, czyli pierwsze trzy litery imienia „Jezus”.
Mateusz, Marek, Łukasz i Jan są reprezentowani przez symbol i istnieje opowieść o tym, dlaczego symbol wołu, reprezentujący Łukasza, spogląda w bok. Kardynał Francis George zażądał od artysty zmiany.
„Powiedział: «Musisz zmienić Łukasza», a (artysta) był zaskoczony i zapytał: «Co jest nie tak z Łukaszem?»”. Kardynał George powiedział, że oryginalny Łukasz (wół) patrzył prosto przed siebie i wyglądało to dokładnie jak logo Chicago Bulls.”
Nad ołtarzem znajduje się krzyż pozornie zawieszony w powietrzu, krzyż inny niż te, które można zobaczyć w większości kościołów katolickich.
„Na pierwszy rzut oka wygląda jak każdy inny krzyż lub krucyfiks, jaki można zobaczyć, ale jest nieco inny, nie ma gwoździ w rękach, nie ma rany z boku ani korony cierniowej. Zamiast tego jest Chrystusem zmartwychwstałym” – Silver powiedział.
Za masywnym ołtarzem znajduje się krzesło biskupie, czyli katedra: „Katedra pochodzi od słowa cathedra, które w istocie oznacza krzesło biskupa” – powiedział Silver.
Nad głowami wiszą czerwone kapelusze, czyli „galleros” zmarłych kardynałów z Chicago: Meyera, Bernadina, Mundeleina, Cody’ego, Stritcha i George’a.
„Kiedy mężczyzna został kardynałem, papież dawał mu ceremonialny kapelusz zwany gallero, a po jego śmierci zabierano kapelusz i wznoszono go na szczyt jego katedry, gdzie mógł czuwać nad nami z zaświatów, i miał tam pozostać, dopóki się nie rozpadnie” – powiedział Silver. „Z prochu w proch”.
Z chóru organowego wierni mogą z bliska przyjrzeć się wspaniałemu stropowi, na który składają się belki dębowe ze złotymi liśćmi i 23 000 listew sosnowych.
„Wiemy, że jest ich 23 000, ponieważ jeden z nich w 2008 roku runął na podłogę” – powiedział Silver.
Stało się to pewnego ranka, zanim ktokolwiek był w środku, ale uderzenie, jakie spowodowało upadek, jest nadal widoczne we wgłębieniu w przedniej ławce. Katedra była zamknięta przez siedem miesięcy, ponieważ inżynierowie zabezpieczyli każdy panel.
Następnie w 2009 roku gwałtowny pożar prawie zniszczył katedrę, ale strażacy z Chicago pracowali w mroźnych warunkach, aby ją uratować.
„Byliśmy około dwóch minut od całkowitego zniszczenia Katedry Najświętszego Imienia, ale czterech strażaków ryzykowało życie nad stropem i pod dachem, weszli tutaj po drewnianym pomoście od frontu, z wężem do ugaszenia pożaru” – Sakowicz powiedział.
Kościół do dziś jest miejscem pogrzebów, ślubów, święceń kapłańskich, świąt i jednego niesławnego wydarzenia. Osławiony gangster z North Side, Hymie Weiss, którego siedziba znajdowała się nad pobliską kwiaciarnią, został zastrzelony przez popleczników Ala Capone w pobliżu schodów katedry.
„Kiedy się odwrócili, ludzie Capone’a trzymali bandytów w bocianich gniazdach, zabili Weissa i dwóch ochroniarzy, a następnie część kul trafiła w samą katedrę” – powiedział Silver. „Rykoszety kul trafiły w kamień węgielny katedry”.
Najświętsze Imię jest dziś duchowym domem dwóch milionów katolików w archidiecezji. Ale to także parafia tętniąca życiem na co dzień.
ks. Andy Matijevic został wyświęcony w Najświętszym Imieniu i obecnie odprawia mszę w południe w większość dni powszednich. „Od 175 lat ludzie przybywają z całego świata, aby odprawić mszę św. i uczestniczyć w Eucharystii, a także uświadomić sobie, że wszyscy razem podążamy tą samą drogą wiary” – powiedział.
Najświętsze Imię jest budowlą na chwałę Boga, inspirującą i jednoczącą katolicką wspólnotę Chicago od 175 lat.
„Nie mamy granic, wszyscy są mile widziani” – powiedział Sakowicz.