(Wzgórze) — Były prezydent Donald Trump zakończył niezwykły powrót wczesnym rankiem w środę, stając się pierwszym prezydentem, który od ponad wieku wygrał kadencje niekolejne, pokonując wiceprezydent Kamalę Harris w bezprecedensowej bitwie o Biały Dom.
Powrót jest niezwykły z wielu powodów.
Analityk polityczny WGN Paul Lisnek w środowym „Morning News” opisał kluczowe powody zwycięstwa kolegium elektorów Trumpa. Obejrzyj w odtwarzaczu wideo poniżej:
Wydawało się, że kariera polityczna Trumpa dobiegła końca, gdy próbował obalić porażkę w wyborach w 2020 r. i zachęcił swoich zwolenników do marszu na Kapitol, co doprowadziło do zamieszek i ewakuacji Kongresu.
Przed tym wydarzeniem Trump stał się pierwszym prezydentem, któremu dwukrotnie postawiono zarzuty; został oskarżony w czterech odrębnych sprawach karnych; został uznany winnym molestowania seksualnego w procesie cywilnym; i został skazany przez sąd karny za 34 przestępstwa związane z fałszowaniem dokumentacji handlowej.
Trumpa jednak podnosiła na duchu gorąco lojalna baza zwolenników, z których większość wierzy jego narracji, że stał się niesprawiedliwą ofiarą ze strony skorumpowanego establishmentu politycznego, prawnego i medialnego.
„Pokonaliśmy przeszkody, o których nikt nie myślał, że są możliwe” – powiedział Trump do kibiców w West Palm Beach na Florydzie we wczesnych godzinach porannych, nazywając swoje zwycięstwo „wspaniałym zwycięstwem narodu amerykańskiego”.
Zyskał także na niezadowoleniu opinii publicznej z sytuacji prezydenta Joe Bidena.
Oto główne wnioski:
Harrisowi od początku wszystko szło nie tak
Napis dla Harrisa wisiał na ścianie od wczesnego wieczora.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była bardzo wczesna zapowiedź zwycięstwa Trumpa na Florydzie. Sam wynik nie był szokiem, ale fakt, że Trump wygrywał mniej więcej dwukrotnie większą przewagą 6 punktów, niż przewidywały średnie sondaże, był dla Harrisa złowieszczy.
Schemat pro-Trumpowy utrzymywał się przez większą część nocy, a rzekomo bezpieczne stany Demokratów, takie jak Wirginia, a nawet New Jersey, wisiały niezdecydowane przez niewygodnie długie okresy dla Team Harris, podczas gdy Trump szybko wychodził na prowadzenie w każdym wahadłowym stanie.
Harris opuściła wydarzenie na historycznym Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie, nie wypowiadając się publicznie. Ona jest spodziewał się przemawiać później w środę.
Wielka niespodzianka demograficzna: Latynosi zdecydowanie skłaniają się ku Trumpowi
Wiele doniesień medialnych przed dniem wyborów skupiało się na tym, czy Trump uda się pozyskać czarnych wyborców, zwłaszcza czarnych mężczyzn, czy też młodszych wyborców.
W rzeczywistości zmiany w tych grupach demograficznych były skromne – przynajmniej według bieżących sondaży wyjściowych, które mogą się jeszcze nieco zmienić po dodaniu nowych danych.
Ale był jeden prawdziwy szok.
Jak wynika z sondaży wyjściowych CNN, Latynosi zdecydowanie przesunęli się w stronę Trumpa.
W 2020 r. te sondaże wyjściowe pokazało, że Latynosi głosują na Bidena zamiast na Trumpa przewagą 23 punktów, 59% do 36%.
Obecna iteracja wtorku Sondaż wyjściowy CNN pokazało, że głosowali na Trumpa zamiast na Harrisa z 10-punktową przewagą, 54% do 44%.
Zdumiewająca 33-punktowa różnica doprowadzi do wielu dociekliwych i niewygodnych pytań.
Zwolennicy Trumpa będą twierdzić, że jego konserwatyzm kulturowy i obietnica lepszej gospodarki pomogły odwrócić losy kryzysu.
Ale to wyjaśnienie tak naprawdę nie ma sensu, dlaczego Latynoski zmieniły swoje poparcie partyzanckie tylko nieznacznie.
Trudno znaleźć przekonujący argument, który nie uwzględniałby pewnego poziomu seksizmu.
Harris jest oczywiście drugą po Hillary Clinton w 2016 roku kandydatką Demokratów, która przegrała z Trumpem.
Kwestia aborcji nie zrobiła różnicy
Wiele nadziei Demokratów opierało się na pomyśle, że kobiety wystąpią w bezprecedensowej liczbie, aby wybrać pierwszą kobietę na prezydenta kraju, zaledwie dwa lata po wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Roe przeciwko Wade.
To się nie wydarzyło.
Z pewnością istniała duża dysproporcja między płciami, ale dotychczasowe sondaże nie wskazują, że była ona w znaczący sposób większa niż cztery lata temu.
Wręcz przeciwnie, według sondaży wyjściowych CNN w 2020 r. kobiety poparły Bidena zamiast Trumpa o 15 punktów. Jak dotąd tegoroczne sondaże wyjściowe pokazują, że Harris ma przewagę wśród kobiet zaledwie o 10 punktów.
Nie oznacza to, że aborcja stała się zwycięską kwestią dla Republikanów. Tak nie jest.
Na przykład inicjatywa dotycząca głosowania w sprawie aborcji na Florydzie nie uzyskała wymaganej większości 60% większości. Jednak zdecydowana większość, około 57 procent, opowiedziała się po liberalnej stronie problemu.
Jednak najważniejsze jest to, że kwestia aborcji nie okazała się tak silna, jak tego potrzebował Harris.
Nastąpią poważne konflikty wewnętrzne wśród Demokratów
Rezultatem jest kataklizm dla Demokratów. Ich kandydat przegrał z człowiekiem, którego wielu członków ich partii uważa za aktywne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji.
Zatem natychmiast rozpocznie się wskazywanie palcem.
Wielu Demokratów będzie rozwodzić się nad sekwencją wydarzeń, które doprowadziły do wycofania się Bidena z wyścigu w lipcu. Nastąpiło to po fiasku debaty pod koniec czerwca.
Liczba osób, które uważają, że prezydent poradziłby sobie lepiej niż Harris, jest znikomo mała.
Jednak jego decyzja o nieustąpieniu ze stanowiska po jednej kadencji – a także brak apetytu partii na konkurencyjne prawybory przeciwko niemu – zostaną odrzucone przez tych, którzy uważają, że taki proces albo wzmocniłby Harrisa, albo wyłonił lepszego kandydata.
Surowej analizie zostanie również poddany przekaz kampanii Harrisa.
Czy spędziła zbyt dużo czasu na argumentowaniu, że Trump jest „faszystą” w sposób będący jedynie kazaniem dla chóru?
Czy próba pozyskania niezadowolonych wyborców Partii Republikańskiej poprzez kampanię z takimi postaciami jak była republikanka Liz Cheney (Wyo.) zawsze była skazana na niepowodzenie?
Czy bardziej zdecydowana koncentracja na problemach klasy robotniczej pomogłaby w stłumieniu atrakcyjności Trumpa, czy też bardziej odważna strategia medialna przyniosłaby korzyści?
Na pewnym poziomie możliwe jest, że te pytania są niesprawiedliwe. Być może trudności, z jakimi borykał się Harris – i to jako zastępca prezydenta z przeciętnymi wynikami w sondażach – były po prostu zbyt trudne do pokonania.
Nie powstrzymuje to jednak od zadawania takich pytań.
Trump mógłby równie dobrze zjednoczyć rząd GOP
Trump będzie miał większość Republikanów w Senacie, a być może także w Izbie Reprezentantów.
Demokraci zawsze mieli trudności w Senacie, gdzie w kilku stanach znajdowali się w defensywie.
Głęboko czerwona Wirginia Zachodnia zawsze była niemal pewną stratą, gdy senator Joe Manchin, który stał się niezależnym Demokratą, ogłosił, że odchodzi na emeryturę. Został tam prawidłowo wybrany republikański gubernator Jim Justice.
Gdzie indziej senator Sherrod Brown (ze stanu Ohio) stracił mandat na rzecz pretendenta Partii Republikańskiej Berniego Moreno. Urzędujący senator Bob Casey (ze stanu Pensylwania) i Tammy Baldwin (ze stanu Wisconsin) również byli blisko siebie, choć nadal mogli zwyciężyć.
W Izbie sytuacja pozostawała niejasna do wczesnych godzin porannych w środę, a jej ustalenie może zająć kilka dni. Ale z pewnością jest możliwe, że Republikanom uda się utrzymać niewielką większość.
Gdyby tak się stało, byłby to niezwykły zamach ze strony GOP.