WASZYNGTON (NEXSTAR) – Trwają poszukiwania podejrzanego po tym, jak w poniedziałek ktoś podpalił dwie skrzynki na karty do głosowania w Oregonie i Waszyngtonie.
Policja w Portland twierdzi, że trzeci pożar, który miał miejsce w tym miesiącu, jest prawdopodobnie powiązany. Mówią, że podejrzany jest doświadczonym ślusarzem i może planować więcej ataków.
„To jest niedopuszczalne. To niedopuszczalne” – powiedziała w środę sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre.
Biały Dom potępił te incydenty i oświadczył, że FBI prowadzi dochodzenie.
„Każdy uprawniony Amerykanin ma prawo do tego, aby jego głos został usłyszany” – powiedział Jean-Pierre.
Lokalne władze twierdzą, że pożar w Vancouver w stanie Waszyngton uszkodził 488 kart do głosowania. Hrabstwo identyfikuje wyborców, których to dotyczy, i którzy otrzymają zastępcze karty do głosowania.
W Portland w stanie Oregon, które reprezentuje kongresmenka Suzanne Bonamici (ze stanu), trzy karty do głosowania zostały uszkodzone.
„To o trzy osoby za dużo, ale biuro wyborcze może skontaktować się z wyborcami i poprosić ich o przybycie i oddanie karty do głosowania zastępczego” – powiedział Bonamici.
Bonamici twierdzi, że od tego czasu wzrosło bezpieczeństwo wokół skrzynek wrzutowych, za pomocą kamer i organów ścigania. Nadal zachęca wyborców do oddania głosu i twierdzi, że wybory są bezpieczne.
„Więc proszę się nie obawiać. To ważne wybory” – powiedziała Bonamici.
Według funkcjonariusza organów ścigania, który rozmawiał z Associated Press, urządzenia użyte do podpalenia zostały oznaczone komunikatem „Wolna Gaza”.
Pozostałe miasta są w stanie najwyższej gotowości.
„Zwrócimy szczególną uwagę na lokalizacje oddania urn wyborczych i nasze lokale wyborcze” – powiedziała szefowa policji w Waszyngtonie Pamela Smith.
Komendant Smith twierdzi, że w tej chwili nie są znane żadne zagrożenia, ale miasto jest przygotowane na zwiększoną obecność policji.
„Nie będziemy tolerować żadnego przypadku zastraszania wyborców ani zakłócania procesu wyborczego” – powiedział Smith.