CHICAGO (WGN) — Widziałem wystarczająco dużo. Po dwóch dominujących zwycięstwach i trzech prostych w sumie pewność siebie Caleba Williamsa jest tam, gdzie powinna i pojmuje plan Shane’a Waldrona na tyle, aby zrobić to, co wielu myślało, że zrobi od pierwszego dnia – poprowadzić Chicago Bears do play-offów NFL – a nawet chociaż inne składniki już wskazują, że są gotowi do skoku.
Nie ma mowy, żebym żałował, że napisałem to w ciągu, powiedzmy, sześciu tygodni, prawda?
Ci, którzy znają się na piłce nożnej, wiedzą dokładnie, co nękało Niedźwiedzie przez prawie całe ich istnienie — znalezienie kogoś wystarczająco kompetentnego, aby grać rozgrywającego.
Na każdego Sida Luckmana, Jaya Cutlera lub cudotwórcę jednego hitu przypadało tuzin niewypałów, które grały nawet nieco powyżej średniej (Hello, 1995 Erik Kramer).
Cade’a McNowna. Kordella Stewarta. Chada Hutchinsona. Lista nie ma końca.
Lata wyniszczającej gry rozgrywającego zszokowały fandom z Chicago, wierząc, że każdy z ich QB jest skazany na woskowanie za patchworkową linią ataku, w systemie, w którym koordynator ataku nie odróżniał tyłka od dziury w ziemi.
Ale jestem tutaj, aby powiedzieć, że te czasy się skończyły, bez względu na to, jak bardzo dziesięciolecia traumy szeptały słodkie słówka do uszu fanów, mówiących, że Williams to tylko kolejny śmiertelnik, który wyczerpie się pod klątwą rozgrywającego z Chicago.
Kieruję się tym tokiem myślenia za stacją i postępuję tak, jak George załatwił Lenniego Myszy i ludzie.
Caleb Williams nie jest zwykłym rozgrywającym i kulminacja jego życiowej pracy zaczęła procentować na poziomie zawodowym, o czym świadczą jego dwa ostatnie mecze.
Liczby Williams ma 43 na 58 (74,1%), 530 jardów i sześć podań niszczyciela do jednego przechwytu w dwóch ostatnich konkursach Bears – wygrywa ze skromną Carolina Panthers (36-10) i Jaguary z Jacksonville (35-16).
Jego występy w całej drużynie podkreśliły chicagowską ofensywę, która zdobyła pięć ofensywnych przyłożeń w dwóch meczach z rzędu – był to pierwszy raz, kiedy zespół osiągnął taki wyczyn w rozgrywkach jeden po drugim od sezonu NFL w 1956 roku.
Załóżmy, że Williams miałby ten sam poziom w swoich dwóch kolejnych grach, ponad 500 jardów w powietrzu z ponad sześcioma podaniami niszczyciela. W takim przypadku pobije rekord Chicago debiutantów pod względem podań niszczyciela czołgów w ciągu zaledwie czterech meczów (Charlie O’Rourke ustanowił rekord debiutanta drużyny z 11 w 1942 r., według Statystyki i informacje Courtney Cronin i ESPN).
Jeśli Williams utrzymałby przez resztę roku liczbę podań na mecz z dwóch ostatnich konkursów Bears (265), zostałby pierwszym rozgrywającym z Chicago, który w ostatnim meczu drużyny z Chicago przekroczył 4000 jardów w ciągu jednego sezonu. rok.
„Myślę, że sposób, w jaki się przygotowywał, od pierwszego do szóstego tygodnia, udowodnił, że z każdym tygodniem jest coraz lepszy, a my stajemy się lepsi jako drużyna piłkarska” – powiedział w poniedziałek główny trener Matt Eberflus . „Myślę, że musimy to nadal robić. Aby być dobrym w tej lidze, trzeba być coraz lepszym z każdym tygodniem”.
Mógłbym wyliczyć niezliczone statystyki i osiągnięcia, które namaściły Williamsa na wybrańca Chicago, aż zrobiło mi się smutno na twarzy, ale to, co daje mi pewność, że mogę to wszystko podwoić i spisać, to nie tylko jego postęp, ale także poprawa występów w linii ataku, pojawienie się gry biegowej i istnienie zawsze mocnej obrony Bears.
Jak Brett Kollmann z sali filmowej ujmując, Williams poczynił kroki do przodu, ale to samo dotyczy linii ofensywnej Chicago. Przez pierwsze dwa tygodnie sezonu ofensywa Bears zajmowała 25. miejsce w NFL pod względem dopuszczalnego procentu nacisku, ale w tygodniach 3–6 Chicago zajmowało 13. miejsce w lidze.
Następnie pojawili się D’Andre Swift i Roschon Johnson, a Williams ma dwóch najlepszych przyjaciół, o jakich mógłby marzyć początkujący rozgrywający – czystą (czystszą) kieszeń i grę biegową, która zapewnia uczciwą obronę.
Podczas passy 3 zwycięstw Chicago w trzech meczach Swift zaliczył 54 prowadzenie na 257 jardów i trzy przyłożenia, a także trafił wszystkie 13 celów na 147 jardów, podczas gdy Johnson ugruntował swoją pozycję atakującego Bears na krótkim dystansie z 59 jardami i trzy przyłożenia na ziemi.
Jeśli Swift miałby do końca sezonu wyrównać swoje średnie na mecz z trzech ostatnich meczów, wychowanek Gruzji zakończyłby pole gry z wynikiem 1267 jardów w biegu i 732 jardów przy odbiorze, co stanowiłoby największą liczbę jardów zdobytych przez biegacza z Chicago. od czasu wielkiego Waltera Paytona w 1985 roku.
Zastanawiam się, co wydarzyło się w tamtym roku?
Biorąc wszystko pod uwagę, ofensywa Chicago zaczyna wyglądać na przystanek JP Graziano aby odebrać jedną z ich kultowych włoskich łodzi podwodnych.
Linia ofensywna to doskonale wypieczony chleb. Swift i Johnson to sałata i pomidor. Szerokie odbiorniki? Provolone, podczas gdy Cole’a Kmeta służy jako ocet winny i oregano, a wszystko to na wierzchu Capicoli, salami i Mortadeli Williamsa.
Kiedy już będziesz gotowy, aby wszystko spłukać, czeka na Ciebie klasyczna szklana butelka coli (znana również jako obrona Bears), aby dokończyć robotę.
Po sześciu meczach Chicago zajmuje czwarte miejsce w NFL pod względem przechwytów (7) i szóste pod względem liczby zbiórek (18), tracąc jednocześnie piątą najmniejszą liczbę punktów w lidze na mecz (16.8).
Od przełomu tysiącleci Bears sześć razy dotarli do play-offów. Pięć z tych drużyn (2001, 2005, 2006, 2010 i 2018) miało najlepszą piątkę punktacji w obronie w połączeniu z grą biegową, w której obrońca miał łącznie ponad 1000 jardów ataku.
Żadna z tych drużyn nie miała jednak takiego rozgrywającego jak Caleb Williams.