WASZYNGTON (NEXSTAR) – Kongres wraca do Waszyngtonu i musi rozwiązać kilka ważnych spraw, w tym utrzymać finansowanie rządu.
Co więcej, Republikanie nie mogą się doczekać rozpoczęcia potwierdzania składu gabinetu wybranego przez prezydenta-elekta Trumpa.
Krótkoterminowe przedłużenie przyjęte na początku tego roku kończy się w grudniu, co oznacza, że Kongres będzie musiał uchwalić ustawę wydatkową, w przeciwnym razie rząd będzie musiał zawiesić działalność.
Niektórzy konserwatywni prawodawcy naciskają na spikera Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona (Las Angeles), aby nie uginał się pod ich żądaniami dotyczącymi ogromnych cięć wydatków.
Mając niewielką większość GOP, spiker Johnson ma niewielkie pole manewru, jeśli skrajnie prawicowi członkowie jego partii będą próbowali zablokować umowę wydatkową.
W międzyczasie Senaccy Republikanie wybiorą w tym tygodniu nowego przywódcę większości w Senacie, który zastąpi obecnego lidera większości Mitcha McConnella (R-Ky.), który zdecydował się nie ubiegać ponownie o przywództwo.
Kongres wkrótce zacznie potwierdzać wybór gabinetu prezydenta-elekta Trumpa. Jak dotąd ogłoszone stanowiska wymagające zatwierdzenia przez Senat obejmują ambasadora ONZ, rolę, na którą nominowała nowo wybrana kongresmenka Elise Stefanik (RN.Y.) i sekretarz stanu, z których wynika, że prezydent elekt planuje mianować senatora Marco Rubio (R.N.Y.). -Fla.).
Z doniesień wynika również, że Trump mianuje gubernator Dakoty Południowej Kristi Noem na stanowisko Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co również wymaga zatwierdzenia przez Senat.
Republikanie z Senatu twierdzą, że uda im się wykonać znaczną część tej pracy do czasu inauguracji Trumpa w styczniu.