(NEXSTAR) — Według najnowszych danych spisu ludności na terytoriach Stanów Zjednoczonych mieszka ponad 3,5 miliona ludzi. Jednak pomimo statusu obywatelstwa Amerykanie w Portoryko, Guam, na Wyspach Dziewiczych Stanów Zjednoczonych i na Marianach Północnych nie mogą głosować w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Samoa Amerykańskie, choć jest innym terytorium, jest nieco inne — jego mieszkańcy są obywatelami USA, a nie obywatelami. Ale oni również nie będą mogli oddać głosu 5 listopada.
To ograniczenie jest częścią długotrwałej polityki, która zakłada, że prawodawcy oraz organizacje non-profit, takie jak Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) często krytykowali.
Wszystko sprowadza się do państwowości i naszego unikalnego systemu wyborczego.
The Kolegium Elektorówproces ustanowiony w konstytucji Stanów Zjednoczonych, określa, kto zostanie prezydentem. Każdy stan, podobnie jak Waszyngton, ma określoną liczbę elektorów ustaloną na podstawie liczby członków Kongresu, co daje w sumie 538 elektorów.
Kiedy obywatele głosują, w rzeczywistości głosują na grupę wyborców oddanych swojemu kandydatowi. Wyborcy ci spotykają się w grudniu, aby oddać oficjalne głosy. Większość stanów oddaje wszystkie swoje głosy elektorskie kandydatowi, który zdobędzie w tym stanie głosy powszechne, podczas gdy stany Maine i Nebraska dzielą je proporcjonalnie. Zatem Twój głos nadal ma znaczenie. Aby zwyciężyć, kandydat potrzebuje 270 głosów elektorskich.
Chociaż Kongres dał DC prawo do udziału w Kolegium Elektorów z Poprawka 23 w 1961 r. nie przyznano żadnej podobnej poprawki pięciu terytoriom USA.
Mieszkańcy tych terytoriów mogą nadal głosować w prawyborach prezydenckich, ponieważ są one organizowane przez partie polityczne, a nie rząd federalny. Oznacza to, że mogą pomóc w wyborze kandydata każdej partii, ale nie prezydenta w wyborach powszechnych.
jako Archiwa Narodowe wyjaśnia na swojej stronie internetowej „wybór delegatów i głosowanie na [party’s] konwencja krajowa nie jest powiązana z procesem Kolegium Elektorów.”
Jeśli jednak obywatele amerykańscy zamieszkujący na terytoriach USA przeniosą się do któregokolwiek z 50 stanów i zarejestrują się jako uprawnieni do głosowania, będą mogli wziąć udział w wyborach prezydenckich.
W lutym Amerykańska Komisja Praw Obywatelskich opublikował notatkę podkreślającą wpływ terytorialnych ograniczeń głosowania.
Notatka zawiera zeznania zwolenników, takich jak George Laws García, dyrektor Rady Stanu Portoryko, który argumentował, że chociaż terytoria podlegają prawu federalnemu, ich mieszkańcy nie mają reprezentacji wyborczej w Kongresie. To, jego zdaniem, tworzy „deficyt demokracji”.
Wyzwania prawne próbowały rozwiązać ten problem. Na przykład w Igartúa de la Rosa przeciwko Stanom ZjednoczonymMieszkańcy Portorykanki argumentowali, że wykluczenie ich z wyborów prezydenckich narusza ich prawa. Sądy jednak orzekły, że federalne prawa głosu są zastrzeżone dla mieszkańców stanu, zgodnie z Konstytucją.
Kwestia, czy terytoria, zwłaszcza Portoryko, powinny dążyć do państwowości, utrzymać swój obecny status, czy uzyskać pełną niepodległość, jest przedmiotem dyskusji od dziesięcioleci.
Przeciwnicy przyznania Portoryko państwowości obawiają się, że może to wpłynąć na tożsamość kulturową wyspy, Wcześniej informowano o tym WLRN.
Ustawodawcy przywrócili tzw Ustawa o statusie Portoryko w kwietniu 2023 r., co umożliwiłoby mieszkańcom Portorykani głosowanie w sprawie losu wyspy. Poprzednia wersja ustawy została przyjęta w Izbie Reprezentantów w grudniu 2022 r., ale utknęła w Senacie.