(Wzgórze) – Były prezydent Donald Trump w niedzielnym wywiadzie zasugerował wykorzystanie Gwardii Narodowej lub wojska w dniu wyborów do zwalczania tego, co określił jako potencjalny chaos od „wroga od wewnątrz” – grupy, do której według Trumpa zaliczają się „radykalni lewicowi szaleńcy”.
W wywiadzie dla „Sunday Morning Futures” stacji Fox News Trump odrzucił stanowisko prezydenta Joe Bidena obawy że dzień wyborów nie będzie spokojny i zapytany o to, powiedział, że jego zdaniem „większym problemem jest wróg wewnętrzny, nawet ludzie, którzy przybyli i zniszczyli nasz kraj”.
„Myślę, że większym problemem są ludzie wewnątrz” – powiedział Trump. „Mamy kilku bardzo złych ludzi. Mamy kilku chorych, radykalnych lewicowych szaleńców”.
„I uważam, że w razie potrzeby Gwardia Narodowa lub, jeśli to naprawdę konieczne, wojsko powinno sobie z tym bardzo łatwo poradzić, ponieważ nie mogą do tego dopuścić” – dodał.
Wywiad następuje na kilka tygodni przed wyborami, gdy kampanie zarówno Trumpa, jak i wiceprezydent Kamali Harris nabierają tempa, aby zyskać jak najwięcej pozycji w stanach na polu bitwy, które mogą zadecydować o wyniku listopadowych wyborów.
W odpowiedzi na niedzielny wywiad z Trumpem przedstawiciele kampanii Harrisa stwierdzili, że powinni „zaalarmować każdego Amerykanina, któremu zależy na ich wolności i bezpieczeństwie”.
„Donald Trump sugeruje, że jego rodacy są gorszymi „wrogami” niż zagraniczni przeciwnicy i twierdzi, że użyłby przeciwko nim wojska” – powiedział w oświadczeniu starszy doradca kampanii Harrisa i starszy rzecznik kampanii Harrisa, Ian Sams.
„Przyjęty ślubowaniem bycia dyktatorem „od pierwszego dnia” wzywa do „wygaśnięcia” konstytucji i planuje otoczyć się pochlebcami, którzy dadzą mu niekontrolowaną, bezprecedensową władzę, jeśli wróci na urząd, powinno to zaniepokoić każdego Amerykaninem, któremu zależy na wolności i bezpieczeństwie” – kontynuował Sams. „To, co obiecuje Donald Trump, jest niebezpieczne, a powrót go na urząd to po prostu ryzyko, na które Amerykanie nie mogą sobie pozwolić”.