CHICAGO – W środę, dwa dni przed głosowaniem w sprawie pakietu budżetowego o wartości 17,3 miliardów dolarów – kluczowego dla administracji Johnsona – w ratuszu dało się wyczuć napięcie, które według wszelkich szacunków będzie bliskie zakończenia.
Środowe spotkanie miało charakter głównie manewrowy We wtorek zatwierdzenie przez komisję finansów i budżetu w sprawie pakietu budżetowego obejmującego podwyżkę podatku od nieruchomości o 68,5 mln dolarów oraz podwyżkę opłat i usług o 165,5 mln dolarów.
„Myślę, że obecnie budżet wynosi 50/50” – Ald. Scott Waguespack (32. okręg) powiedział WGN. „Nie wiem, jaka jest liczba głosów. Wiem, że jest blisko”.
W środę Waguespack i burmistrz Brandon Johnson pokłócili się na temat procedury parlamentarnej dot głosowanie w sprawie rozwoju sytuacji na okręgu Waguespacka.
Johnson odwołał planowaną konferencję prasową po posiedzeniu rady, pozostawiając Waguespackowi wyjaśnienie, co się stało.
„To, co tu dzisiaj zaobserwowaliśmy, to tylko narastający w ciągu ostatniego półtora roku odsetek osób, które nie rozumieją zasad lub nie chcą ich przestrzegać” – powiedział radny.
Po półtorarocznych walkach samorządowych olchy przyznają, że są wyczerpane.
„Myślę, że część frustracji wynika z perspektywy tego, jak jednostki postrzegają Chicago. Są tacy, którzy widzą Chicago konserwatywne. Ci, którzy widzą Chicago liberalne. Ci, którzy widzą Chicago postępowe” – powiedział Ald. William Hall (6. okręg). „Więc po prostu dowiadując się o znaczeniu odpowiedzialności budżetowej i zrównoważonego rozwoju, nikt się z tym nie zgadza. Po prostu podejście jest inne”.
Rada ma czas do końca roku na przyjęcie budżetu na 2025 rok.