The DailyWire+ dokument satyryczny Czy jestem rasistą? pobił rekordy wg zarabiając ponad 12 milionów dolarów w kasie. Znalazł się także w sesji pokazowej sezonu nagród Deadline Dokument pretendentów.
W filmie reżyser Justin Folk filmy Matta Walsha infiltrowanie przywódców ruchów różnorodności i wywoływanie scen w przebraniu. Walsh przerwał wykład Sairy Rao przy kolacji, potępiając białe kobiety, upuszczając stosy talerzy.
Chociaż Walsh i Folk nie zgadzają się z uczuciami wyrażanymi przez aktywistów takich jak Rao, rozmawiali także ze zwykłymi Amerykanami ze społeczności czarno-białych. Walsh powiedział, że przesłanie jest takie, że Amerykanie chcą odejść od rozmów na temat rasy.
„Myślę, że wiele osób myśli: «Idźmy dalej.» Nie rozwodźmy się nad tymi rzeczami” – powiedział Walsh. „Nawiasem mówiąc, takie przesłanie usłyszeliśmy w filmie, nie tylko od białych ludzi. Pojechaliśmy na południe do Luizjany – społeczności Czarnych w Luizjanie w Nowym Orleanie – i usłyszeliśmy to samo. Powiedzieli: „Słuchaj, nie skupiam się na tym rasizmie. Po prostu żyjmy swoim życiem.”
Folk zgodził się, że ludzie chcą iść dalej, dodając, że z wieloma z nich rozmawiali, prowadząc zabawne dyskusje na temat rasy z grzeczności.
„Myślę, że ogólnie rzecz biorąc, ludzie, niezależnie od tego, czy są to biali mężczyźni, czy białe kobiety, czy ktokolwiek pomiędzy, nawet mniejszości, są uprzejmi” – stwierdził Folk. „Nie chcą, żeby nazywano ich hejterami. Nie chcą, żeby nazywano ich bigotami. Nie chcą, żeby nazywano ich rasistami i myślę, że to wykorzystali, forsując program, który przekroczyli”.
Zapytani, czy przyznali, że w przeszłości miał miejsce rasizm strukturalny, zgodzili się, że tak było. Walsh powiedział, że należy się także uznanie za poprawienie tych systemów.
POWIĄZANY: Dokument pretendentów — pełna relacja z ostatecznego terminu
„Jesteśmy krajem, w którym w pewnym momencie panowało niewolnictwo” – powiedział Walsh. „To całkiem dobry przykład. Chociaż niewolnictwo jako instytucja istniało na całym świecie przez tysiące lat, w tym kraju z pewnością było instytucją rasistowską. Nikt temu nie zaprzecza. Jednak we współczesnej Ameryce w jej obecnym stanie nie ma żadnych przepisów ani zasad, które miałyby na celu szkodzenie Czarnym, czyli osobom, które nazywamy, cytuję, osobami kolorowymi. Dziś coś takiego nie istnieje i uważam, że trzeba pozwolić społeczeństwu na postęp”.
Walsh odrzucił także pogląd, że dziedzictwo rasistowskiej polityki, takie jak wykluczenie czarnych żołnierzy z ustawy o GI, nadal ma wpływ na mniejszości. Zasugerował, że nie trzeba cofać się daleko, aby znaleźć ucisk w czyimś rodowodzie.
POWIĄZANY: Oscary 2025: wszystko, co wiemy do tej pory o nominacjach, ceremonii, dacie i gospodarzu
„Gdyby na przykład moi irlandzcy przodkowie nie byli straszliwie dyskryminowani na początku XX wieku, gdzie byłoby moje dzisiejsze życie?” – powiedział Walsh. „W pewnym momencie trzeba zdecydować, czy nadal będziemy rozpamiętywać przeszłość i próbować zarobić na rzeczach, które nawet nam się nie przydarzyły, ale przydarzyły się ludziom 100 lat temu. Albo po prostu pójdziemy dalej i powiemy: „Teraz jest dzisiaj”. To jest chwila obecna i żyjemy teraz w kraju, w którym możemy przejąć kontrolę nad własnym życiem”.
Folk zgodził się z celem, aby iść do przodu „i nie powtarzać tych samych błędów z przeszłości, które były błędami popełnionymi ze względu na rasę”.
W poniedziałek obejrzyj wideo panelu.