Heidi Gardner przeżywa na nowo Sobotnia noc na żywo szkic, który sprawił, że całkowicie się zatraciła podczas występu na żywo.
Na początku tego roku Gardner złamał charakter podczas Beavid i Butt-Head naciąganie i wyjaśnia, dlaczego jej zdaniem załamała się, patrząc na swojego kolegę z planu Mikeya Daya.
„Uważam, że jest to dla mnie duży powód do dumy, którego nigdy nie łamię – mimo że jest tak kochany i sympatyczny… Nie chcę używać tego jako podpórki” – powiedziała Gardner w programie Nie chudy, ale nie gruby podcast. „W tym przypadku byłem heteroseksualnym mężczyzną, a naprawdę chcesz uzyskać wszystkie informacje na temat tych wszystkich zabawnych rzeczy, które się wydarzy”.
Gardner zagrał dziennikarza NewsNation prowadzącego w ratuszu dyskusję na temat sztucznej inteligencji, a Kenan Thompson wcielił się w profesora MIT. Kiedy para omawiała sztuczną inteligencję, postać Thompsona została rozproszona przez członka widowni, który wyglądał uderzająco podobnie do Beavisa, animowanej postaci stworzonej i wyrażonej przez Mike’a Judge’a. Gardnerowi udało się zachować swoją rolę, ale kiedy Day zastąpił Beavisa w roli Butt-Heada, nie mogła powstrzymać śmiechu i załamała się.
Komik powiedział, że powodem zerwania była między innymi przyjaźń z Dayem. „On jest dla mnie jak brat, ciągle mnie rozśmiesza”. Gardner porównał ten moment do Rachel Dratch grającej Debbie Downer, gdzie często sprawiała, że jej współpracownicy zmieniali charakter.
„Wyczuwają, że to się dzieje” – Gardner powiedziała o aktorach ze szkiców Debbie Downer, dodając, że podczas Beavis i Butt-Head parodia, publiczność „mogła zobaczyć, jak nabiera tempa, ponieważ widzieli Ryana i Mikey’a. I po prostu nie sądzę, żeby ktokolwiek kiedykolwiek musiał ślepo patrzeć wstecz na coś tak szokującego, wiesz?
„Musiałam zrobić coś, co mnie zaskoczyło – widziałam go już wcześniej na próbach, ale oni lubią wzmacniać makijaż – więc po prostu przyszłam na oślep i gdy oglądam się za siebie, widzę mojego bardzo dobrego przyjaciela, który tak wygląda i Ryana Goslinga, i to mnie po prostu zabiło” – dodał Gardner.
„Publiczność była dla mnie taka słodka. Pamiętam ten moment, bo próbowałem się uspokoić, ale kiedy się odwróciłem i nie mogłem przestać, publiczność zaczęła klaskać, co było słodkie. A ja pomyślałem: „W porządku, ale ogarnij się”. Ale zaraz potem czuję, że nie zdawałem sobie sprawy, ile czasu zmarnowałem… Zmartwiłem się. A potem podchodziło do mnie wielu pisarzy i mówiło: „To było niesamowite!”.