BEJRUT (AP) – Wysłannik Stanów Zjednoczonych powiedział, że porozumienie o zakończeniu wojny Izrael-Hezbollah jest „w naszym zasięgu” po…
BEJRUT (AP) – Po wtorkowych rozmowach w Libanie wysłannik Stanów Zjednoczonych powiedział, że porozumienie o zakończeniu wojny między Izraelem a Hezbollahem jest „w naszym zasięgu”.
Jednak było nie ma takiego optymizmu w Strefie Gazygdzie splądrowanie prawie 100 ciężarówek z pomocą przez uzbrojonych mężczyzn pogorszyło i tak już poważny kryzys żywnościowy.
Amos Hochstein, doradca administracji Bidena ds. Izraela i Libanu, przybył po tym, jak sojusznicy Hezbollahu w rządzie libańskim oświadczyli, że ten pozytywnie zareagował na propozycję, która pociągałaby za sobą wycofanie się zarówno bojowników, jak i izraelskich sił lądowych strefę buforową ONZ w południowym Libanie.
Strefa buforowa byłaby nadzorowana przez tysiące dodatkowych żołnierzy sił pokojowych ONZ i żołnierzy libańskich. Izrael wezwał do silniejszego mechanizmu egzekwowania prawa, obejmującego potencjalnie zdolność do działania przeciwko wszelkim zagrożeniom ze strony Hezbollahu, czemu Liban prawdopodobnie się sprzeciwi.
Hochstein powiedział, że odbył „bardzo konstruktywne rozmowy” ze przewodniczącym parlamentu Libanu Nabihem Berrim, sojusznikiem Hezbollahu, który prowadzi mediację w imieniu tej grupy.
„Szczególnie dzisiaj w dalszym ciągu znacząco zmniejszaliśmy różnice” – powiedział reporterom poseł po dwugodzinnym spotkaniu. „Ostatecznie decyzję o zakończeniu tego konfliktu podejmują decyzje stron… Jest to teraz w naszym zasięgu”.
Berri stwierdziła, że „sytuacja jest w zasadzie dobra”, choć pewne szczegóły techniczne pozostają nierozwiązane. Strona libańska czekała teraz na wyniki rozmów Hochsteina z izraelskimi urzędnikami, powiedział gazecie Asharq al-Awsat.
Kradzież w Gazie, która miała miejsce w weekend prawie 100 ciężarówek załadowanych żywnością i inną pomocą humanitarną, spowodowała gwałtowny wzrost cen i niedobory w środkowej Gazie, skąd uciekła większość 2,3 miliona mieszkańców i gdzie setki tysięcy ludzi stłoczonych jest w nędznych obozach namiotowych .
Eksperci twierdzą, że głód mógł już nadejść na północy, gdzie Izrael prowadzi tygodniową ofensywę która zabiła setki ludzi i wypędziła dziesiątki tysięcy z domów.
Ceny żywności w środkowej Gazie gwałtownie rosną po grabieżach
W poniedziałek tłum ludzi czekał przed zamkniętą piekarnią w centrum miasta Dajr al-Balah. Kobieta wysiedlona z miasta Gaza, podająca się za Umm Shadi, powiedziała, że cena mąki wzrosła do 400 szekli (ponad 100 dolarów) za torbę, jeśli w ogóle uda się ją znaleźć.
Nora Muhanna, również wysiedlona z miasta Gaza, powiedziała, że wyszła z pustymi rękami po pięciu godzinach oczekiwania na torbę chleba dla swoich dzieci. „Od początku nie ma towarów, a nawet jeśli są, to nie ma pieniędzy” – powiedziała.
Organizacja Narodów Zjednoczonych podała, że w weekend uzbrojeni mężczyźni ukradli żywność i inną pomoc z 98 ciężarówek, co było największym pojedynczym incydentem tego typu od początku wojny. Nie podano, kto stoi za kradzieżą.
Rzecznik ONZ Stephane Dujarric powiedział, że po przewiezieniu pomocy przez przejście Kerem Shalom izraelska armia poleciła konwojowi składającemu się ze 109 ciężarówek, aby po przewiezieniu pomocy przez przejście Kerem Shalom wybrał „alternatywną, nieznaną trasę”, oraz że ciężarówki zostały okradzione w pobliżu samego przejścia.
Izrael oskarża gangi przestępcze i Hamas o kradzież pomocy, czemu grupa bojowników zaprzecza zarzutom.
Telewizja Al-Aqsa TV, prowadzona przez bojowników, podała, że dowodzone przez Hamas siły bezpieczeństwa w Gazie rozpoczęły operację przeciwko rabusiom, zabijając 20 z nich.
Bassem Naim, wyższy rangą urzędnik Hamasu przebywający za granicą, powiedział, że rabusiami byli młodzi mężczyźni z lokalnych plemion beduińskich, podkreślając, że niekoniecznie reprezentują te plemiona. Powiedział, że działają na wschód od Rafah, w pobliżu izraelskich pozycji wojskowych.
Rząd kierowany przez Hamas miał przed wojną dziesiątki tysięcy policji, która zapewniała bezpieczeństwo publiczne, ale ta policja zniknęła w wielu obszarach po tym, jak stała się celem izraelskich ataków. Hamas twierdzi, że podjął działania mające na celu zapobieganie grabieżom i zawyżaniu cen na rynkach.
Ale największym problemem nie jest kradzież – to niewielka ilość pomocy, jaką Izrael wpuszcza do Gazy, powiedziała Tamara Alrifai, dyrektor ds. komunikacji UNRWA, agencji ONZ odgrywającej największą rolę w operacji humanitarnej.
„Nieście pomoc w strefie działań wojennych, kilkoma ciężarówkami na raz. Czego możemy się spodziewać po wysiedlonej, głodnej i przeżytej traumie ludności?” powiedziała o kradzieży.
Przepływ pomocy jest na niemal najniższym poziomie w całej 13-miesięcznej wojnie. Jak dotąd w tym miesiącu Izrael wpuszczał do Gazy średnio 88 ciężarówek dziennie – mniej niż połowę najwyższego wskaźnika wojny w kwietniu, który według grup pomocowych był wciąż zbyt niski.
UNRWA twierdzi, że z pomocy, która rzeczywiście dociera, tylko połowa faktycznie dociera do Palestyńczyków, ponieważ izraelskie ograniczenia wojskowe i obawa przed kradzieżą często uniemożliwiają agencji odbiór ładunków ciężarówkami na granicy.
Izrael twierdzi, że nie nakłada żadnych ograniczeń na ilość pomocy docierającej do Gazy i że pracuje nad jej zwiększeniem. W tym miesiącu otworzył nowe przejście do środkowej Gazy. Jak dotąd zgłosiło, że przejeżdża przez niego kilkadziesiąt ciężarówek.
W ostatnich miesiącach rządów Bidena trwają wojny
Hamas wszczął wojnę w Gazie za pomocą swoich bojowników wtargnął do Izraela 7 października 2023 rzabijając około 1200 osób, głównie cywilów, i uprowadzając około 250 osób. W Gazie nadal przebywa około 100 zakładnikówco najmniej jedna trzecia z nich uważana jest za zmarłą.
Według lokalnych władz ds. zdrowia, które w swojej liczbie ofiar nie rozróżniają w izraelskiej ofensywie odwetowej prawie 44 000 Palestyńczyków, z czego ponad połowę stanowią kobiety i dzieci. Wojna pozostawił znaczną część terytorium w ruinie i zmusił do ucieczki około 90% 2,3-milionowej populacji Gazy, często wielokrotnie.
Hezbollah zaczął strzelać rakietami w kierunku północnego Izraela dzień po ataku Hamasu w ramach, jak stwierdził, solidarności z Palestyńczykami i Hamasem, inną grupą bojowników wspieraną przez Iran. Izrael przeprowadził odwetowe naloty, a we wrześniu wybuchła wojna totalna.
Według libańskiego Ministerstwa Zdrowia w izraelskich bombardowaniach w Libanie zginęło ponad 3500 osób, a prawie 15 000 zostało rannych. Wysiedlono także prawie 1,2 miliona, czyli jedną czwartą populacji Libanu. Po stronie izraelskiej 87 żołnierzy i 50 cywilów zginęło w wyniku rakiet, dronów i pocisków, a dziesiątki tysięcy Izraelczyków ewakuowano z domów w pobliżu granicy.
Administracja Bidena spędziła miesiące próbując wynegocjować zawieszenie broni na obu frontach, choć rozmowy w sprawie porozumienia w sprawie wojny w Gazie utknęły w martwym punkcie.
Prezydent-elekt Donald Trump obiecał zakończenie wojen na Bliskim Wschodzie nie mówiąc jak. Podczas swojej pierwszej kadencji był zagorzałym zwolennikiem Izraela i jego jastrzębiego rządu.
___
Shurafa donosił z Deir al-Balah w Strefie Gazy i Khaled z Kairu.
___
Więcej informacji o zasięgu AP można znaleźć na stronie https://apnews.com/hub/israel-hamas-war
Prawa autorskie © 2024 Associated Press. Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten nie może być publikowany, emitowany, pisany ani redystrybuowany.