EL PASO, Teksas (Raport graniczny) – Po urodzeniu pierwszego dziecka w El Paso Mercedes rozpoczęła długi proces legalnej migracji do Stanów Zjednoczonych.
Lata mijały, a mieszkanka Juarez w Meksyku widziała, jak jej syn rośnie i zaczyna interesować się baseballem. Pewnej niedzieli, kiedy jej syn bawił się z innymi w publicznym parku, kilku uzbrojonych mężczyzn przyjechało ciężarówkami i zastrzeliło leżącego w tłumie mężczyznę.
Ona i inne matki martwiły się, że zabłąkana kula z łatwością mogłaby pozbawić życia ich dzieci.
„Moje życie zmieniło się tego dnia. Pomyślałam o tym, co będzie najlepsze dla mojej rodziny i podjęliśmy decyzję o przyjeździe do Stanów Zjednoczonych” – powiedziała Mercedes. „Czekaliśmy na proces prawny, ale trwał on zbyt długo. Byłam zdesperowana, więc podjęliśmy decyzję o przybyciu tutaj inną drogą.
Jej mąż pracował dorywczo, a ona, aby zarobić na życie, sprzątała domy i opiekowała się dziećmi. Dwadzieścia lat później jej starszy syn ukończył studia na Uniwersytecie Teksasu w El Paso, drugi jest na studiach, a trzeci w gimnazjum w El Paso.
Ale teraz Mercedes martwi się, że zostanie oddzielona od dzieci, a ona i jej mąż będą zmuszeni wrócić do przemocy w Meksyku, która sprowadziła ich do USA
W społeczności nielegalnych imigrantów na granicy panuje powszechny strach, odkąd prezydent-elekt Donald Trump ponownie obiecał w kampanii masowe deportacje osób, które przedostały się do kraju nielegalnie – twierdzą zwolennicy i migranci. W poniedziałek Trump zapewnił także, że w takim zadaniu zwróci się o pomoc wojskową.
„W naszych społecznościach jest wiele obaw i wiele strachu. Są osoby, które myślą o wyjeździe przed rozpoczęciem masowych deportacji” – powiedziała Mercedes, która prosiła o nieujawnianie swojego nazwiska. „Niestety, czasami przekazujemy ten strach naszym dzieciom. Zatem nasze dzieci również wykazują oznaki strachu i depresji”.
Alan Lizarraga, rzecznik Border Network for Human Rights z siedzibą w El Paso, potwierdził, że obawy rosną. Nalegał jednak, aby społeczność nieudokumentowana zachowała spokój, a obywatele – aby byli świadomi swoich praw.
„Krąży wiele strachu, a także wiele dezinformacji. Myślę, że to ważny moment, aby ludzie mogli uzyskać zaufaną poradę prawną, a także nie schodzić w cień, bać się i ukrywać” – powiedział. „To moment, aby poznać swoje prawa, chronić społeczności imigrantów, którzy są tu od dawna i wnoszą wkład w swoją społeczność”.
Kilka innych organizacji non-profit zajmujących się wspieraniem migrantów w El Paso dzieli się podobnymi radami ze swoimi klientami. Organizacje wspierające w całym kraju lobbują wśród Demokratów, aby przeciwstawili się agresywnym wysiłkom imigracyjnym Trumpa i nowej większości GOP, która ich zdaniem rozdzieli rodziny o mieszanym statusie (takie jak ta Mercedesa), pozbawi pracodawców pracowników i doprowadzi do inflacji.
Zwolennicy wzywają również do reformy imigracyjnej, aby zapewnić pracownikom nieposiadającym dokumentów, z długą historią pracy i czystą przeszłością kryminalną, większe możliwości legalnego pobytu w Stanach Zjednoczonych.
„Nie rozumiemy, jak ktoś może mówić, że deportuje miliony, jak rodziny zostaną rozdzielone” – powiedziała Mercedes. „Martwimy się, ale wiemy, że w tym kraju każdy ma prawa. To daje nam trochę spokoju ducha.”
Oprócz korzystania z usług prawnika zwolennicy migrantów, tacy jak BNHR, nawołują migrantów, aby korzystali z prawa do milczenia, gdy policja lub agenci imigracyjni zadają im potencjalnie obciążające pytania.
Mercedes powiedziała, że zna znajomych, wobec których wszczęto postępowanie w sprawie deportacji po tym, jak organy imigracyjne i celne weszły do domu, aby zatrzymać jedną osobę, ale opuściły dom z kilkoma innymi osobami, po tym jak zaczęli pytać wszystkich obecnych, czy przebywają w kraju legalnie.
Podczas swoich długich lat spędzonych w El Paso znała także osoby, których ukochany wylądował w więzieniu za zaleganie z mandatami drogowymi lub popełnienie wykroczenia, a następnie przyjechał do niego ICE i umieścił go w ośrodku detencyjnym imigracyjnym.
„Każda rodzina musi mieć plan awaryjny, uporządkować wszystkie dokumenty i przemyśleć, co zrobić, gdyby coś się stało” – powiedziała Mercedes. „I poproś kogoś, komu ufasz, żeby zaopiekował się twoimi dziećmi. Bardzo trudno byłoby mi wrócić z dziećmi do mojego kraju, ponieważ przemoc nadal trwa… a sytuacja się pogłębiła”.